Wyświetlanie postów z 2022
Jestem. Żyję. Mieszam powidła. Przed chwilą wyczyściłam najmłodsze dziecię, niebieskosine od ramion do paznokci, gdyż umalowało się uprzednio na śliczny niebieski kolor tuszem do pieczątek. Resztki, których nie da się zmyć, wyglądają jak ciężkie sińce. Dobrze, ze ma katar, bo inaczej w przedszkolu jak nic z marszu z…
To jest historia o tym, jak to jest być pisarzem od kuchni. I o Białymstoku. Historia bez lukru. Jeśli myślisz o pisaniu książki - przeczytaj koniecznie. Białystok chodził za mną przez sześć lat. Od wtedy, gdy po raz pierwszy trafiłam na Podlasie. Byłam tam wtedy kilka godzin, powinnam wyjechać i czasem uśmiechnąć …
Śniadanie udaje mi się zjeść dopiero przed dwunastą. Robię sobie kawę i jajecznicę i idę na balkon, do mikroogródka, z którego patrzą na mnie wrzosy, ogórki i onętki. Jest środek dnia, słońce wychodzi i robi się gorąco i jasno. Zakładam ciemne okulary i patrzę na chmury, festiwal chmur przesuwający się na scenie, a …
Przez większość życia nie znosiłam biegania. Kojarzyło mi się z przymusem, oceną za wynik i wyczerpaniem. Aha, i bolącymi palcami u stóp. I tak było długo. Aż do momentu, w którym mój mąż przekonał mnie, że wcale nie muszę biegać szybko ani na dużą odległość. I niemal zmusił, żebym kupiła sobie dobre buty, choć zami…
Żeby dobrze pisać, trzeba doświadczać świata. Doświadczać emocji, zmian, nowego, trudności. Przeżywać to, co się przytrafia, zachwyca, porusza, rani, przygnębia. Zwłaszcza przy pisaniu fikcji literackiej jest potrzebne bardzo dużo prawdziwych, drobnych wydarzeń. Takich, które wymyślony świat i historię uprawdopodo…